Forum ogólnotematyczne.

Saurok

Hehe Scott ale teraz dowaliłeś Very Happy

Wybacz Arato ale twój avatar mi w pamięci zapadł Very Happy

Mnie się zdaje że w Holandii można nabyć Gandzie w specjalnych sklepach zielarskich.

Jak tak myślę... po legalizacji, najczęściej rabowanym sklepem w kraju były wtedy takie typu sklepy.
Taa coś w tym jest Sylwinko... ale znowu odchodzisz od tematu. Załóżcie temat pod tytułem Wasze rozważania, myśli, podejście do życia czy coś.

Arato

A moge wiedzieć co dowalilem, bo nie wiem. W każdym razie żaden z ostatnich 10 postów nie jest mój. Więc może mnie z kimś pomyliłeś??

A kwestia gdzie gandzia byłaby (teoretycznie) sprzedawana nie zmienia zbytnio faktu, gdyż stała by się i tak ogólnodostępna. I mówiąć szczerze dla nieletnich także. Choc po prawdzie poza świadomością wiek nie ma tu wielkiego znaczenia gdyż marihuana na każdego odziaływuje i każdemu szkodzi.

scott

Nie Ty Arato... tu chodzilo o mnie, ale tym razem sie z Toba nie zgodze, ze wiek nie ma znaczenia... świadomość 15- latka jest całkiem inna niz kogoś dorosłego, nie mowiąc juz o młodszych..

a co do tych sklepów, to mówie całkiem poważnie...

Arato

Zapadłem w pamieć hmmm Wink

Scott ja napisałem, że nie ma istotnego znaczenia jeśłi chodzi o oddziaływanie, ale zaznaczyłem, że świadomość jest nieporównywalna dla dziecka i dorosłego

scott

hmmm.. coż, czasem do mnie coś nie dociera...

w takim razie, to chyba sie zgadzamy w kazdej kwesti dotyczącej ziela... Smile

marecki1983-7

[link widoczny dla zalogowanych] - polecam ta stronke, poza tym pamietajcie,ze narkotyk to narkotyk i to jest cos, co uzaleznia i wprawia, ze Twoj mozg nie funkcjonuje na zasadzie zwyklego myslenia, a na zasadzie wyobrazni i czesto lekow... Nigdy nie bralem narkotykow, ale znam ludzi, ktorzy siegali chocby po marihuane i teraz niewiele maja na swoim koncie sukcesow zyciowych, bo ani zycia rodzinnego, ani zycia zawodowego, a kumple i kumpele tez sie wykruszaja, bo kaska sie konczy... Niektorym wydaje sie, ze odlatuja w lepszy swiat i dzieki temu sa szczesliwi, maja usmiech na ustach, a potem wracaja do szarej rzeczywistosci... Szkoda, ze zanim siegna po narkotyk, to wczesniej nie zrobia czegos dla drugiego czlowieka. Nie bede prawil kazania o Bogu, bo znam ludzi slabo wierzacych (nie chodza do Kosciola), gleboko wierzacych (uczestnicza w zyciu parafii) i tych, ktorzy sa z Bogiem na nie, a mimo to, Ci ludzie sa szczesliwi, choc Ci bez Boga jakby mniej, alle kazda z tych osob nie siega po narkotyki, a realizuja sie glownie przez dzialalnosc spoleczna... Sa ludzie, ktorzy kompletnie nie chcieli zmieniac rzeczywistosci i uciekli do narkotykow... Co z nich zostalo po latach? Niewiele... Zadnych szans na przyszlosc... Niech sie kazdy zastanowi czy warto skusic sie na cos, co jest zakazane, nie dlatego, ze jest piekne i cudowne, a dlatego ze kazdy szanujacy siebie i pacjentow lekarz stwierdzil szkodliwe dzialanie narkotykow...