Forum Forum ogólnotematyczne.
Jeżeli tu wejdziesz zostaniesz na stałe :D
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Muminki

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum ogólnotematyczne. Strona Główna -> Książki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Molik
ściemniacz



Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy

PostWysłany: Śro 20:41, 09 Lis 2005    Temat postu: Muminki

Jako że Afro opublikował tutaj bajke o Kubusiu Puchatku, to ja postanowiłem opublikować sage Muminków. Dziś pierwsza część sagi, jutro umieszcze drugą Very Happy (jeśli tylko będziecie chcieli)


UWAGA !!! "Saga" pisana jest językiem mówionym ( z pełną gamą przekleństw, wulgaryzmów i slangu ), znanym z podwórka... Nie zaleca się czytania "Sagi" osobom o słabych nerwach i "wysokim poziomie kulturalnym" Wink hehe...



Był ciepły i słoneczny dzień. Po niebie płynęły chmury niczym statki po bezwietrznym morzu. Dookoła widać było tylko las i przecinającą go asfaltową drogę, która jak ostatnia ostoja cywilizacji walczyła z naturą by nie zniknąć pod jej pięknem. W ciepłym i nieruchomym powietrzu wyraźnie czuć było ostry zapach rozżarzonej nawierzchni. Obok drogi znajdował się głęboki rów, który odgradzał ją od nieprzebytej gęstwiny. Z rowu na krotka chwile wyłoniły się 3 głowy, uważnie rozglądając się, jakby w obawie przed niebezpieczeństwem, które czyha na drodze.
- O k*rwa, gorąco, co Ryjek? - powiedział Muminek, mokry niczym po przejściu ulewy
- Jak ch*j i na dodatek capi tym jebanym asfaltem. Twojemu staremu chyba odjebało, robić to w taki upał?
- Nie mów tak o moim starym ty pierdolcu! - odpowiedział Muminek, patrząc jak kropelki potu spływają po jego nowej koszulce ADibas.
- Panowie - wtrącił się Włóczykij - Mamy robotę!
- Dobra, Dobra, ale słońce tak jebie, że chyba zaraz kloca na ten jebany asfalt walnę. - Powiedział Muminek -
Koszulka napewno się wypierze - pomyślał.
- Ja pierdolę! - stwierdził Ryjek
Z ciemnego lasu zaczęła wyłaniać się postać. Sunęła powoli i majestatycznie dzierżąc w prawym ręku kawałek płyty
chodnikowej, w lewym podwójnie chmielone piwo Strong Superstar.
- k*rwa - Krzyknęła - Ale mam kaca!
Włóczykij powoli wychylił głowę i ujrzał tajemniczego przybysza.
- Szef jest - szepnął
Muminek obrócił się i zamachał ręką.
- No teraz jak jeszcze przyszedł stary, to napewno żadna pizda nam się nie wpierdoli.
- Ja pierdolę! - przytaknął Ryjek.
Tata Muminka powoli przeszedł przez ulicę uważając by nie wejść w kałuże rozgrzanego asfaltu.
- Ale tu capi tym jebanym asfaltem chłopaki - stwierdził siadając.
- No właśnie, czemu tu musimy siedzieć! - wyrwał się Ryjek
- Zamknij ryj albo już go nigdy nie otworzysz pierdolony ch*ju. - powiedział spokojnie tata Muminka
- k*rwa cicho jakiś ch*j jedzie! - uciszył ich Włóczykij.
W oddali pomiędzy wysokimi drzewami jechał Fiat 126p. Wszyscy z obecnych mieli wrażenie, że samochód ściga się ze swoim cieniem, którego tak samo jak i swojego przeznaczenia nie mógł wyminąć ani przewidzieć. Może zostało ono zapisane dawno temu przez kogoś o wiele mądrzejszego od nas samych? A może dopiero co się rodziło?
- O k*rwa jak on się wlecze, posram się zanim nas minie, pierdolę. - Powiedział Muminek
- Ja pierdolę! - przytaknął Ryjek
- Taky nam starczy k*rwa, ze sto chmieli za niego dostaniemy - powiedział tato Muminek
- Szef ma racje - stwierdził Włóczykij
Samochód zbliżał się coraz bardziej, a huk jego silnika stał się prawie tak wyraźny jak brzęczenie much ciągnących do spoconego Muminka. Tata Muminka powoli wygramolił się z rowu udając, że na kogoś czeka. Gdy Fiat był w odległości 20 metrów, szybkim ruchem wyciągnął kawałek płyty chodnikowej i rzucił nią w kierunku nadjeżdżającego auta. Płyta zbiła przednią szybę i zawadziła kierowcę.
- O Jezuniu! - słychać było z kabiny.
Kierowca stracił panowanie nad kierownicą i rozpędzony samochód z pełnym impetem wpadł do głębokiego rowu lądując na dachu.
- Zajebać mieszczucha! - krzyknął tata Muminka.
- Skurwiel jest mój, tatko! - Odpowiedział w biegu Muminek
- Czekaj zjebie! - Włóczykij ruszył za nim.
- To już? - Spytał speszony Ryjek
- Rusz dupę cwelu bo ciebie też zajebiemy - powiedział tata Muminek do Ryjka
- Tylko nie porysujcie karoserii chłopaki!
- Ja pierdolę! - Krzyknął Ryjek i pobiegł za Muminkiem
Do samochodu dzieliło ich 100 metrów. Kierowca powoli zaczął opuszczać pojazd, a w jego ręku tkwiło coś na kształt pistoletu. Muminek biegł ile sił w nogach. Nie miał dużo doświadczenia w tych sprawach, ale wiedział z lekcji historii w podstawówce, że szybki atak jest kluczem do sukcesu.
- Tak jak pieprzony Napoleon chłopaki, szybko! - krzyczał podniecony. Jego świeżo uprana koszulka była cała w kurzu i pocie.
- AAAAAAA!k*rwa!! - krzyczał kierowca
- Nie wiecie z kim zaczynacie, skurwysyny!!!!
- I tak cię zajebiemy! - odpowiedział Muminek
Do samochodu dzieliło go już 40 metrów. W pewnym momencie Włóczykij biegnący cały czas za Muminkiem dostrzegł broń w ręce kierowcy.
- Muminekkk !! Nie! - krzyknął odpychając Muminka barkiem.
Zrobił salto, którego nauczył się na korespondencyjnym kursie karate i wyciągnął swoją nowo nabytą ruską podróbę 6-cio strzałowego kolta. Nacisnął spust dwa razy. Pierwsza kula trafiła kierowcę w żołądek wytrącając mu broń z ręki, druga ugodziła wóz w zbiornik paliwa. Kierowca opadł bez sił, a benzyna zalała jego ciało.
- Starczy Włóczykij! - Krzyknął Muminek
Było już za późno. Włóczykij przymierzył się drugi raz naciskając spust czterokrotnie. Samochód stanął w płomieniach.
- Ja pierdolę!!! - krzyknął Ryjek
Muminek schował się za zwalony znak z napisem "Dolina Muminkow". Po chwili dołączył do niego Włóczykij.
- Ryjek rusz dupę bo to zaraz pierdolnie, k*rwa!!! - Krzyknął Muminek
W tym momencie powietrze przeszył ogromny huk wybuchu.
- Ryjek, skurwielu dlaczego? - zajęczał błagalnie Włóczykij widząc ciało Ryjka odrzucone na 5 metrow.
Po chwili przybiegł tata Muminka.
- Co je?
- Gość miał spluwę, a Włóczikij go jak pieprzony Rambo rozwalił k*rwa! - pochwalił Włóczykija Muminek
- Co z tym, jak mu tak, no z tym chujem? - spytał tatko
- Wyjebało go, ale żyje - odpowiedział Włóczykij wskazując na podnoszącego się z ziemi Ryjka
- k*rwa, śruba, mam w uchu śrubę - Krzyczał Ryjek
- Zamknij pizdę pierdolcu - Krzyknął tata Muminka - Hej te Włóczykij skąd ten pistolet masz?
- Tam obok sklepu Migotki Ruscy są, nie ? - powiedział Włóczykij - Pohandlowaliśmy i mi dali.
- Kup jeszcze dwa zakładamy gang - powiedział tatko - A teraz spierdalać bo jak sołtys się dowie to powie, że znowu turystykę psuję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Molik
ściemniacz



Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy

PostWysłany: Czw 18:27, 10 Lis 2005    Temat postu:

SAGA MUMINKÓW cz.2




Na biurku zadzwonił telefon. Zdenerwowana jak diabli mała Mi podniosła słuchawkę. Właśnie kończyła trzecią butelkę wina "Młot Stefana" i zabierała się do obejrzenia Archiwum X, gdy ktoś jej przeszkodził.
- Co je do kurwy nędzy? - krzyknęła plując do słuchawki. Kropelki wina "Młot" zostawiły wieczny ślad na szarym plastiku.
- Ty mi się tu tak nie chlastaj jebany krasnalu!! Gdzie dostawa? - odezwał się gruby głos
- W twoim dupsku ch*ju! Stefan ci przecież Fiatem dostarczył, nie , k*rwa?
- Nie ma tutaj Stefana pizdo głupia! Jakby był to bym nie dzwonił, co nie kurde?
- k*rwa racja.
W tym momencie do szaroburego i zadymionego pokoju wtoczyła się Buka.
- Buuu! - przywitała się
- Zamknij ryj pizdo, ja tu rozmawiam, k*rwa!!! - odpowiedziała Buce mała Mi.
- Masz czas do jutra albo spalimy tą twoją pieprzoną aptekę i twoją kolekcję wibratorów! - odezwał się głos w słuchawce.
Tajemniczy rozmówca rozłączył się. Przez głowę Mi zaczęły szybko przelatywać myśli. Była przerażona. Skąd wiedzieli o jej kolekcji wibratorów? Kto zajebał herę? Nagle ją olśniło.
- Wiem k*rwa! To musiały być te żule Muminki i jebana męda Włóczykij!!
odwróciła się do Buki, która nadal stała speszona w kącie.
- Buka zajmij się tym! - rozkazała Mi - Zajeb te Muminki, nie wiedzą z kim zaczynają!!!
- Buuu! - pożegnała się Buka
- Spierdalaj! - odpowiedziała Mi nie bardzo wiedząc o co chodziło Buce.


Ognista tarcza słońca przesuwała się powoli ku zachodowi. Pomimo upalnych dni, wieczory robiły się coraz chłodniejsze co zapowiadało nadejście jesieni. Stygnący asfalt swoim zapachem dodawał wieczorowi magii wyścigów Formuły 1 , a w połączeniu z chłodem przypominał saneczkarstwo. Dom Muminków, a raczej to co z niego zostało po ostatnim Vodka Party, znajdował się przy drodze numer G255, co czyniło go łatwym celem dla kierowców tirów, którzy brali go za salon masażu egzotycznego. Włóczykij szybkim krokiem przemierzał ostatnie 5 kilometrów, które dzieliło go od miejsca spotkania. Pod pachą trzymał pudło kształtu trzech 1,5 litrowych butelek wina Jabol i dwóch ruskich podrób pistoletu Colt. Wkrótce dotarł do domu Muminków. Zapukał dwa razy.
- To ja Włóczykij otwórzcie! - krzyknął
- Hasło! - odpowiedział głos z wewnątrz
- A ch*j ci w dupę! - krzyknął zdenerwowany Włóczykij
- Dobra możesz wchodzić - drzwi lekko się uchyliły, a przez szparę wyjrzał Ryjek.
- Ryjek, ch*ju, wpuść Włóczykija! - dał się słyszeć głos z wewnątrz
Drzwi otworzyły się i stanął w nich tata Muminka.
- Cześć szefie! - powiedział Włóczykij - Przyniosłem trzy Jabole Rocznik'99 i to o co prosiłeś.
- Ino dobrze Włóczykij! - krzyknął uradowany tatko - Wchodź!
- Chopaky Włóczykij wino i pizdolety przyniósł! - krzyknął tatko tak, że słychać było aż w drugiej wsi.
Włóczykij szybkim krokiem pokonał dziurę w podłodze i znalazł się w pokoju gościnnym. Uważając by nie potknąć się o puste butelki usiadł przed telewizorem wraz z resztą zgromadzonych. Właśnie leciało "Idz na całość". Wszyscy byli bardzo podekscytowani.
- k*rwa idź na całość! - Krzyczał Muminek
A Ryjek tylko przytakiwał mówiąc:
- Ja pierdolę!!!
Nagle odezwało się pukanie do drzwi.
- Ja pierwszy! - krzyknął Ryjek i pobiegł otworzyć.
Pukanie rozległo się ponownie. Ryjek otworzył powoli drzwi, a do mieszkania wdarł się niesamowity chłód. To była Buka.
- Buuuu! - powiedziała
- Ja pierdolę! - krzyknął Ryjek próbując zamknąć drzwi.
Było już za późno. Podmuch zamroził zawiasy. Nie miał innego wyjścia. Po ostatniej akcji nauczył się, że trzeba być na wszystko przygotowanym. Doskonale pamiętał wybuch samochodu i śrubę tkwiącą do dzisiaj w jego uchu. Szybko sięgnął do kieszeni i wyciągnął podręczną wiertarkę na baterie. Tyle ryzykował kradnąc ją ze sklepu, nareszcie się na coś przyda! - Tym razem będę pierwszy! - powtarzał sobie. Szybkim ruchem schylił się i zaczął wiercić prawe kolano Buki.
- Co robisz ch*ju? - krzyknął tatko - To nasza sąsiadka!!
- Ja pierdolę! - krzyknął speszony Ryjek i uciekł wyrywając wiertło z kolana Buki.
- Co cię do nas sprowadza? - spytał uprzejmie tatko
- Buuuu! - odpowiedziała Buka
- Co k*rwa, Mi chce nas zajebać? - spytał zdziwiony tata Muminka
- Buuu! - potwierdziła Buka
- Chopaky idziem, mamy sprawę do załatwienia!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jarek
średnio zaawansowany



Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pogórze:)

PostWysłany: Wto 08:22, 15 Lis 2005    Temat postu: Super

Prosze daj dalszą część

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Molik
ściemniacz



Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy

PostWysłany: Wto 09:15, 15 Lis 2005    Temat postu:

Niestety są tylko dwie części

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szalona_agatka
de ONE



Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 1062
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grodziec,taka wioska za Pogórzem...

PostWysłany: Nie 12:18, 23 Kwi 2006    Temat postu: Gites opowiadanko

Swietne opowiadanko,przelozone na dzisiejsze czasy.Czekam na kolejne czesci SAGI:)Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jarek
średnio zaawansowany



Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pogórze:)

PostWysłany: Nie 20:29, 23 Kwi 2006    Temat postu:

Szalona Agatko proszę Cię zobacz co pisze dwa posty wyżej Exclamation I czytaj dokładnie wszystkie posty.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Junior
objawienie sezonu



Dołączył: 17 Sty 2006
Posty: 548
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: West Coast... Kurwi-Dołek

PostWysłany: Nie 21:23, 23 Kwi 2006    Temat postu:

Jarusiu Agatka czeka z nadzieje ze beda dalsze czesci Sagi a nie prosi o wiecej! Czytaj uwaznie wszystkie posty Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Molik
ściemniacz



Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tychy

PostWysłany: Śro 22:01, 17 Maj 2006    Temat postu:

Po długich jakże mozolnych poszukiwaniach wkońcu udało mi się znaleźć III część SAGI MUMINKÓW na która wszyscy z pewnością czekali Very Happy

SAGA MUMINKÓW cześć III
Delikatna mgielka przykryla Doline Muminków. Panujace ciemnosci przebijaly juz tylko swiatla reflektorów tirów i samochodów osobowych pedzacych za wschodnia granice. Nad droga szybkiego ruchu nieopodal przejscia granicznego stal majestatyczny dom muminków otoczony kamiennym plotem. Z komina wydobywal sie delikatny dymek, a przez dziury w scianach przedostawaly sie promienie swiatla. Wewnatrz dookola malej lampy naftowej siedzialo piec postaci. Odkad Ryjek rozwalil po pijanemu telewizor myslac, ze atakuja go indianie, a nieznosne wladze doliny odciely gaz i prad za pedzenie spirytusu, naszym przyjaciolom pozostalo jedynie jedzenie sfermentowanych owoców oraz dzwonienie do TV Marketu i zamawianie wszystkiego co sie dalo.
- Znowu jedzie spalonym asfaltem - stwierdzila mama Muminka.
- Dawaj jeszcze gruche - wybelkotal wlóczykij
- Dam ci ja jablko - Odpowiedzial tata Muminka
- Ja.. - próbowal odezwac sie Ryjek
- Dobry to rocznik - zauwazyl tata
- Wiedzialem, ze te owoce w sadzie sie na cos przydadza, kurde nie? Nie trzeba bylo ich zbierac! - wtracil sie Muminek
- Ja... Ja.... - wciaz próbowal odezwac sie Ryjek
- Zamknij pizde ch*ju bo ci ja kurde szmato wywecuje - odpowiedzial mu tatko. Lubil pokazywac jaki z niego mucho, szczególnie w obecnosci Mamy Muminka.
- Ale z mego meza to prawdziwy chop, nie Muminek?
- Taaaa, mamcia
- Jak tak dalej pójdzie to niedlugo bedziesz mial braciszka.
Tymczasem Ryjek poslusznie uciszyl sie pomimo, ze jego 10 zmysl, który byl zaraz po kopaniu i wyczuwaniu zdechlej myszy na kilometr, podpowiadal mu, ze cos sie swieci. Wiedzial, ze musi ich ostrzec, ze zbliza sie niebezpieczenstwo, niestety tatko muminka byl bosem. To on rozdawal kase na alkohol i w razie potrzeby oddawal butelki do skupu. Tak samo jak ten facet z ojca chrzestnego decydowal o zyciu i smierci, o tym czy beda pili jabola czy wysoko procentowe piwo. Ryjek byl tylko podwladnym, pionkiem w wysokoprocentowej grze. Z glebokich rozmyslan wyrwal go brzek telefonu, który zaraz po wodzie byl ich jedyna wygoda. Powoli, nieufnie podniósl sluchawke. Rozlegl sie mily damski glos.
- Placi pan karta, czy gotówka?
- Eeeee.... ja... ja - odpowiedzial zaszokowany Ryjek.
Rozgladal sie goraczkowo dookola, pudelko mówi, to jednak nie jest tylko podpórka pod nogi. Nie wiedzial co robic.
- Tatko, jak kurde jeszcze nam nie odcieli telefonu! - uradowal sie Muminek
- To dlatego bo mamcia pracuje w centrali - wyjasnil tatko
- Zamówil pan odkurzacz. Placi pan gotówka czy karta? - Glos ze sluchawki wciaz domagal sie odpowiedzi.
- Ja pierdole... - wyszeptal przerazony Ryjek
- Hej patrzcie ten pierdolec odebral telefon, HAHAHAha - mówil zataczajacy sie wlóczykij.
- ch*ju nie dotykaj bo zepsujesz! - krzyknal tatko.
- HAhahaha, ja pogadam - zblizyl sie przezarty sfermentowanymi jablkami muminek.
Szybkim ruchem wyrwal sluchawke Ryjkowi i wybelkotal:
- Haahaaalllo?
- Dzien dobry, zamówiliscie panstwo odkurzacz. Placicie karta czy gotówka? - odezwala sie mila telefonistka.
- Hej, chopaki lala chce odkurzyc! Mala a ty z TV Marketu?
- Tak prosze pana. Ja w sprawie pana odkurzacza - w jej glosie dalo sie odczuc zdenerwowanie.
- Nie znam pana odkurzacza, eee.. wypijesz ze mno pifko? - flirtowal z telefonistka
Muminek mial w tym wprawe. Zamówil ten sam odkurzacz dziesiec razy i nigdy jeszcze nie zaplacil, raz nawet wytargowal znizke i krajalnice do sera. To wlasnie dzieki jego buisnessowemu sprytowi starczalo czasem na piwo. Teraz chcial posunac sie dalej - poderwac telefonistke.
- Ja w sprawie odkurzacza ...
- Zaplace przy odbiorze, eee... masz czas dzis wieczorem? - zapytal Tata sluchal w skupieniu.
- Mój syn to jest chop, ma lep na karku nie kurde? - krzyknal tatko zajadajac sie robaczywymi sliwkami.
- Znowu zajebiem listonosza i bedzie odkurzacz! Ale wiecie chopaki tym razem bedzie nawet lala do sprzatania, co mamcia?
Tymczasem w centrali TV Marketu dzialy sie niecodzienne rzeczy.
- Pani Helo niech go pani przetrzyma, juz namierzamy, jeszcze chwilka - krzyknal Stacho.
Byl operatorem dzwigu, ale w wolnych chwilach dorabial jako agent TV Marketu - podziemnej organizacji przemycajacej kokaine w odkurzaczach za wschodnia granice, w skrócie POPKWOZWG. Tym razem mieli przewage. Zatrudnili najlepszych specjalistów z Warszawy. Wreszcie po dwóch dniach bezustannego nasluchu zadzwonil.
- Ja z tivi marketu... - wciaz powtarzala pani Hela.
- Hej mala pokaz cyca! - flirtowal Muminek.
Tymczasem srebrny, opancerzony polonez podtoczyl sie pod punkt dowodzenia. Stacho blyskawicznie zalozyl placz, schowal komóre i wybiegl na ulice. Otworzyla sie szyba i odezwal sie glos:
- Haslo!
- Lód topnieje w zimie - nie zastanawiajac sie odpowiedzial Stacho
- 1234567 próba mikrofonu, tramatatamatam - odpowiedzial czlowiek w polonezie.
- sie ma agent 10,5 - Przywital sie Stachu.
- Co w trawie piszczy? - spytal szyfrem agent.
- k*rwa mówcie po polsku - odezwal sie drugi agent.
- Namierzylismy chuja co kradnie odkurzacze. Polecenie przyszlo z góry. Macie mu dostarczyc odkurzacz, a potem zlikwidowac. To ma byc nauczka. Nikt nie kradnie odkurzaczy z TV-Marketu! - Wytlumaczyl Stachu.
- Kurde to lepsze niz zbieranie znaczków - odpowiedzial nieznanym szyfrem agent 10,5.
Srebrny polonez oddalil sie majestatycznie zostawiajac Stacha sam na sam z pania Hela, która wlasnie konczyla rozmowe.
- Ja z TV-Shopu.... odkurzacz tam gdzie zwykle?
- Taaaa, mala - Muminek poczul sie jak ktos.
Hela odlozyla sluchawke, zal jej bylo Muminka.
- Taki fajny chop, gdyby tylko nie moja praca... - pomyslala.
Niestety od dziecka praca na polu nauczyla ja byc lojalna. Kto podjada nawóz ten musi zostac ukarany! Cieszyla sie na mysl, ze Muminek nie bedzie dlugo cierpial. Agenci TV-Marketu byli najlepsi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jarek
średnio zaawansowany



Dołączył: 06 Lis 2005
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pogórze:)

PostWysłany: Czw 20:36, 18 Maj 2006    Temat postu:

A ja znalazłem część 4.


Saga Muminków
Część czwarta
Nad las muminków zaszly niezbyt ciekawe chmurki. Wiatr leko czesal trawke nad szemrzacym strumykiem. Minely juz najlepsze godziny popoludnia. Poddenerwowany Tata muminka doczolgal sie do domu. Trzasnal drzwiami, cisnal kapelusz.
- Muminek, jutro z rana jedziemy na stolice.
- Po huja?
- No, na wycieczke, tempaku!
- Nie pierdol mi tu! Do tych jebanych mieszczuchów? Na jakas zasrana wycieczke!?
- Jeb sie! Stefan ma znajomych nad wisla, a zreszta jak nie pojade to obije mi ryja. Wiec stul pysk i sluchaj! Skocz no G-S'u i kup mi dwa razy to co zwykle, zeby na droge bylo...
- Zgrzewke winka i karton extra mocnych?
- No ***** przecie mówie! Masz tu 6.50 i przynies mi reszty. Ruchy!
Muminek niezwlocznie udal sie przez mroczny las w kierunku wsi. Po dluuugim spacerku dotarl do G-S'u, ostatniej ostoji kapitalizmu. Zdemolowany i wielokrotnie rabowany skepik stal w pelnym blasku obok zweglonych zgliszcz wojewódzkiej remizy.
- Eeeemmm, to biedzie tak, wezme cztery "Usmiechy PRL'u" za 3.60, do tego trzy pozeczkowe "Sny Soltysa" oraz pake "Klubowych", albo nie, lepiej da pani niebieskie "Gromy" bez filtra. Na kreche oczywiscie.
- Dzie mi z tom krehom? Ja cie gnoju, na utrzymanie ni bierem!
- Jak na kreche mówie, to ***** jebana, na kreche! Bo jak nie to ociec przyjdzie z kolegami i inaczej pogadamy!
- ...czymaj i spadaj! I zebys mi smarkaczu tom kase zwrócil!
- Taaa... jasne! - usmial sie Muminek
Wracajac do domu jak zwykle nie mógl sie oprzec urokom kapslowanych butelek pozeczkowego "Snu Soltysa", co wydatnie przeszkodzilo mu w znalezieniu drogi powrotnej. Butelki otworzyl po ludzku: urombal szyjki, ale widac, ze w sposób wprawny - nie uronil ani kropelki wytrawnego napoju. Minutke pózniej spontanicznie wygenerowane pozeczkowe fraktale mienily sie dookola drogi... póki nie zgaslo mu swiatlo. Dalo sie uslyszec tepe uderzenie o nieorany grunt posród leniwego spiewu lesnych ptaszków.
I tak lezal, a sloneczko leniwie osunelo sie za horyzont, zablysnal ksiezyc. Mijaly godzinki, a nocna mgielka poczela sie obracac w poranna rose.
Pierwsze promyki slonca ogrzaly kwiatki, krzaczki i cielsko muminka w nich skrytego no i oczywiscie ogrzaly brunatny asfalt na drodze G255 do Falenicy. Siaty z zakupami juz nie bylo, na reku pozostal tylko miedziany odcisk "Rolexxa", butów tez by nie mial, gdyby nosil.
Niewzruszony Muminek podsumowal sytuacje puszczeniem nadzwyczaj artystycznego pawia, tworzac tym sposobem konstelacje duzego belta. Jeszcze tylko zaleczyl kaca przypalajac sobie zielsko od Paszczaka i juz w milszym nastroju mógl udac sie do domciu. Na miejscu zastal starego z naszykowanymi "kartonami podróznymi" i wlóczykija wypelniajacego futeral na skrzypce paczkami szlifowanej amunicji do ruskiej podróby kolta na kule dum-dum.
- Gdzies ty sie opierdalal? - zapytal zyirytowany tata Muminka.
- Co ty se w huja lecisz? Chyba G-S'ie bylem, co nie?
- Cala noc? Gdzie prowiant?
- No co *****, bylo zamkniete! - Muminek mial blyskotliwa wymówke.
- Debilu! Wykazuj ruchy, bo jak sie spóznimy na pekaesa to Stefan zrobi mi obrzezanie pila lancuchowa! Bierz toboly i to jazda!
Muminek nie zabardzo byl w stanie zlapac któregos z wlochatych kartonów przelatujacych obok niego... Po chwili skupienia wytezyl swoje smysly, obudzil w sobie instynkt mysliwego i szybkim ruchem ujal w zelazny uscisk jeden z kartonów przypominajacy Ryjka.
- Ja pierdole! - zdenerwowal sie Ryjek.
- No co ty se robisz? Pojebalo cie? ...Dobra, niewazne, spierdalaj! - zareagowal Tatko
I cala ferajna mniej lub bardziej zgrabnie udala sie na przystanek PKSu. Po trzech kwadransach z nadjezdzajacej chmury spalin oleju grzewczego wylonil sie rdzawy 'Autosan' i leniwie osiadl w asfalcie przed przystankiem. Kierowca zarzadal kolosalnej sumy trzynastu zlotych za przejazd.
- No Rychu! Przyjacielu, daj spokój! Chyba nie pozbawisz starego kumpla polowy zasilku za jakiestam bileciki!
- Pozbawie.
- Tyle razem wypilismy, a ty przeciwko mnie?
- Nie pierdol balwanie, zes mi caly bimber opendzlowal! Kasa albo wyjazd!
- No dobra. Ryjek, zaplac panu...
- Ja pierdole! - ryjek przeliczyl ostatnie moniaki.
Autobus ruszyl ze zgrzytem zapiaszczonej skrzyni biegów. Gdy robili 400.000 kilometr od ostatniego przegladu generalnego, dalo sie czuc te emocje, to podniecenie muminków przed spotkaniem z metropolia. Od centrum europy dzielily ich tylko dwie przesiadki! Podróz dla muminków byla udana. Muminek znalazl gume do zucia pod siedzeniem, a Tatko z Wlóczykijem okantowali pasazerów w pokera na 7 zl 16 gr! Na tylnych siedzeniach ulokowalo sie kilku Bulgarów. Wlóczykij dosiadl sie do nich, zeby zrobic im pilota po kieszeniach. No, ale jak mieli sledzika, i sledzik mial w czym plywac... Tata muminka byl niezwykle zadowolony, gdyz gustowal w spirytusach. Nim sie spostrzegli wykonczyli zapas fioletowej wódki z samowaru, obalili przemycane flaszki z etykietka "Woda Zródlana Extra Mocna", a ryjek wrabal ostatnie Borygo i rezerwowa Wyborowa.
- Panowie! Ale kiwa ta lodzia! - Wybelkotal jeden z Bulgarów.
- W rzeczy samej! Pojebuje nami jak stara dziwka! Przepraszam na moment, ide zajebac kapitanowi tej pierdolonej lajby... - odpowiedzial Tata muminka
- E! Zaspiewamy e, piosenkie! - zaproproponowal muminek.
- Jej! Szanty! - ucieszyl sie Ryjek. I wszyscy zaczeli spiewac "Ej, mumina nikt nie wydyma...". Tata muminka odkryl w sobie dryg do tanca. Wyjebal kilka bagazy przez okno, zeby bylo gdzie tanczyc. Muminek zrobil sobie spódniczke z proporczyków kierowcy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum ogólnotematyczne. Strona Główna -> Książki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin